„Ultra”. Rusza przedsprzedaż książki o włoskich fanatykach

Odbierani są różnie. Dla jednych są niebezpiecznymi ludźmi mającymi związek ze światem przestępczym, dla innych ostatnimi obrońcami wartości. Tobias Jones postanowił na własnej skórze przekonać się, kim naprawdę są włoscy ultras. Przenikając w ich szeregi, próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie o prawdziwą tożsamość fanatyków. Rusza przedsprzedaż jego reportażu „Ultra. Podziemny świat włoskiego futbolu”, która ukaże się 5 czerwca nakładem Wydawnictwa SQN.

Zamów książkę w przedsprzedaży na: https://bit.ly/juve-ultra

– rabat od ceny okładkowej
– atrakcyjne pakiety z innymi książkami i gadżetami
– wysyłka jeszcze przed premierą – czytasz jako pierwszy!

Fragment książki:

Ciccio Bucci zatrzymał jeepa renegade na poboczu wiaduktu. Dwupasmowa droga szybkiego ruchu biegnie tutaj na wysokości 45 metrów nad trasą zalewową rzeki Stura di Demonte. To w tym miejscu w 2000 roku zginął Edoardo, jedyny syn Gianniego Agnellego (nieżyjącego już właściciela Fiata i Juventusu).

Bucci od zawsze miał obsesję na punkcie Juventusu. Urodził się w 1976 roku jako najstarszy z trzech braci i wychował się w apulijskim San Severo, mieście, które w starożytności było ważnym ośrodkiem handlowym, położonym w okolicach obcasa włoskiego buta. Przez całe dzieciństwo oglądał gwiazdy Juventusu – Michela Platiniego, Roberto Baggio, Fabrizio Ravanellego i Gianlucę Viallego – i dał się zahipnotyzować czarno-białym pasom tego klubu. Na jakiejś płaszczyźnie zespół Starej Damy był dla niego symbolem efektywności i zdecydowania typowych dla Północy, świata, który oferował więcej niż tylko odcienie szarości. Dlatego został oddanym fanem Juve.

Zdjął okulary przeciwsłoneczne, z którymi się nie rozstawał, i przetarł twarz. Poniżej nażelowanych czarnych włosów miał ranę na czole i podbite oko. Nadal bolało go gardło, więc pomasował je palcami. Usiłował wymyślić, jak to się stało, że znalazł się w tym miejscu – tak daleko od domu i tak blisko końca. Odkąd zmarła mu matka, nic nie było już takie jak dawniej. Ona zawsze w niego wierzyła, a gdy jej zabrakło, sam stracił wiarę w siebie.

Spojrzał na luksusowe wnętrze samochodu. Jeep był sponsorem Juventusu, a on pracował w ukochanym klubie. Znajomym opowiadał, że po raz pierwszy w życiu działa na legalu. Klub dał mu służbowe auto i zatrudnił jako łącznika z kibicami (choć formalnie pozostawał pracownikiem firmy ochroniarskiej Telecontrol). Bucci był kimś w rodzaju pośrednika, miał za zadanie łagodzić konflikty władz Juve z nieprzejednanymi ultrasami. Właśnie dlatego jego praca wcale nie okazała się taka wymarzona. Nie mogło mu się udać. Nieustannie mu grożono, a poprzedniego wieczora ktoś go pobił.

Bucci wysiadł z samochodu i rozejrzał się dookoła. W oddali zobaczył pierwsze szczyty majestatycznych Alp. Przed nimi widział prostopadłościany budynków przemysłowych oraz pola kukurydzy. Gdzieś tam leżała również Beinette, wioska, w której kiedyś mieszkał z byłą już dziewczyną, Gabrielle. Miał z nią syna, Fabio. Wyjechała na wakacje, więc podlewał jej kwiaty. Właśnie stamtąd wracał.

Bardziej niż Juventus kochał tylko syna. Na myśl o nim w oczach zakręciły mu się łzy. Bucci uznał, że musi to zrobić, żeby Fabio był bezpieczny i żeby bandziory nie dobrały się do jego rodziny. Nie miał innego wyjścia. To był nieunikniony, logiczny krok. Gdy przechodził przez metalową barierkę, usłyszał dwóch krzyczących do niego robotników. Stanął po drugiej stronie. Na krawędzi mieściły się tylko pięty, musiał ugiąć kolana. Spojrzał w niebo, a potem w dół, na widoczne poniżej beton i krzewy. Zamknął oczy. Pomyślał o matce oraz o Fabio, po czym zrobił krok do przodu.

O książce:

Chuligani czy ostatni obrońcy wartości? Reportaż prosto z serca włoskiego ruchu ultras.

Włoscy ultrasi należą do najlepiej zorganizowanych i agresywnych fanów w europejskiej piłce nożnej. Wiele grup kibicowskich przekształciło się w grupy przestępcze, które zajmują się sprzedażą biletów, handlem narkotykami i morderstwami. Są skrzyżowaniem członków Hell’s Angels z chuliganami. Bywają żołnierzami mafii, odegrali także kluczową rolę w powstaniu skrajnej prawicy.

Ale prawdziwi ultrasi twierdzą, że są buntownikami walczącymi z państwem policyjnym i współczesną piłką nożną. Mówią, że tylko wśród ultrasów można znaleźć poczucie przynależności, wspólnoty i koncepcję czystego sportu. Uważają, że bronią nie tylko swoich klubów, ale także zapomnianych przedmieść i osób, które zostały wykluczone przez społeczeństwo.

Przez pryzmat ultrasów Tobias Jones kreśli fascynujący portret włoskiego społeczeństwa i futbolu z Półwyspu Apenińskiego. Pisze nie tylko o fanach największych włoskich klubów: Juventusu, Milanu, Interu, Torino, Lazio, Romy czy Genui, ale także o mniej znanych grupach kibicowskich, z Cosenzy czy Katanii. Przenikając w ich struktury, bada złowrogą stronę piłkarskiego fandomu, z całą jego przemocą i ekstremizmem politycznym, ale podziwia też pasję, dowcip, solidarność i styl bycia członków tej fascynującej i pełnej sprzeczności subkultury.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Prywatna Grupa kibiców Juventusu - dołącz!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze